moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wyszkolenie sprawdzą w boju

Zatrzymać nieprzyjacielski atak, wyprowadzić natarcie, nauczyć się obsługi wyrzutni Javelin i zasad pierwszej pomocy na polu bitwy – tak ukraińscy żołnierze w ramach unijnej misji przygotowują się do działania na froncie. Mieliśmy rzadką okazję przyjrzeć się szkoleniu z bliska.

Dwadzieścia kilka lat, pomalowane paznokcie, na głowie hełm, a w rękach karabinek. Przechadza się wśród biwakujących na polance żołnierzy, od czasu do czasu zamieniając z nimi dwa słowa. Daria ma stopień porucznika i jest zastępcą dowódcy jednej z ukraińskich kompanii. „Solidna firma”, kiwa głową sam dowódca i dorzuca, że kobiety w ukraińskiej armii to nie taka znów rzadkość. Na samej linii frontu jest ich kilka tysięcy.

Tymczasem ruszamy w głąb lasu. W towarzystwie polskich instruktorów idziemy obejrzeć, w jaki sposób zostało zabezpieczone obozowisko. Mijamy kolejne zamaskowane stanowiska, z których żołnierze obserwują pobliską drogę i wijące się wśród drzew ścieżki. Dzięki nim żołnierze na polance mają chwilę spokoju, by zjeść obiad, zebrać myśli i... przygotować się do czekającego ich natarcia.

REKLAMA

Kompania w natarciu

Ukraińcy ćwiczą na jednym z poligonów zachodniej Polski. Samo szkolenie zostało zorganizowane przez CAT-C – jedno z dwóch dowództw unijnej misji EUMAM Ukraine (EU Military Assistance Mission). Jego siedziba mieści się w Żaganiu. – Misja wystartowała w październiku 2022 roku. Do tej pory tylko w Polsce przeszkoliliśmy ponad 13 tys. żołnierzy – informuje mjr Artur Pinkowski, rzecznik CAT-C. Wśród nich znaleźli się czołgiści, przeciwlotnicy, saperzy, żołnierze piechoty zmechanizowanej czy specjaliści od medycyny pola walki. Niektórzy byli nowicjuszami, dopiero poznającymi wojskowe rzemiosło, inni rezerwistami, którzy musieli sobie co nieco przypomnieć, jeszcze inni żołnierzami z doświadczeniem na froncie, którzy na Zachód przyjechali, by poznawać nowe dla siebie procedury i sprzęt. – Szkolimy specjalistów, ale też całe formacje do szczebla batalionu. Zgrywamy ze sobą drużyny, plutony, kompanie. Zajmują się tym instruktorzy z blisko 20 państw Unii Europejskiej, we współpracy z instruktorami armii ukraińskiej – wyjaśnia mjr Pinkowski.

My przyjechaliśmy na poligon, by obejrzeć szkolenie batalionu zmechanizowanego, który składa się z żołnierzy dopiero co wcielonych do armii. I to właśnie jedna z jego kompanii stacjonuje teraz na śródleśnej polance. Pierwszy raz w akcji widzieliśmy ją już wczoraj. Ze wzgórza obserwowaliśmy otwartą przestrzeń i okopy. Naraz ciszę popołudnia przerwał warkot silników. Z pobliskiego lasu wyjechały bojowe wozy piechoty, które zajęły stanowiska kilkaset metrów od nas. Z pojazdów wysypali się żołnierze, którzy zamarli w oczekiwaniu. Kiedy przyszedł sygnał od dowódcy, w powietrzu zaroiło się od pocisków. Działonowi z BWP-ów strzelali do stojących w oddali wraków, piechurzy do podnoszonych automatycznie tarcz. Nad całością czuwał dowódca kompanii, który kierował ogniem ze swojego wozu dowodzenia. Na bieżąco rozstrzygał, kto w danej chwili ma strzelać, by jak najskuteczniej razić przeciwnika. Kilkadziesiąt minut później żołnierze zostali zluzowani przez swoich kolegów z kolejnej kompanii.

– Dziś sprawdzamy, jak poszczególne pododdziały radzą sobie w obronie – tłumaczył oficer, instruktor CAT-C (na życzenie CAT-C nie podajemy nazwisk). –Ten element ćwiczyliśmy już wcześniej, tyle że bez użycia ostrej amunicji. Kompaniom podrzucaliśmy za to inne zadania. Żołnierze, wychodząc na pozycje, wpadali w zasadzkę przygotowaną przez przeciwnika i musieli się z niej wydostać. Na trasie przemarszu umieszczaliśmy też atrapy improwizowanych ładunków wybuchowych... – wylicza oficer. I tak właśnie, krok po kroku, Ukraińcy przeszli do realnych strzelań.

W myśl scenariusza atak przeciwnika udało się zatrzymać. Teraz przyszedł czas na wyprowadzenie kontrnatarcia i do tego właśnie sposobią się żołnierze zgromadzeni na polance. – Znajdujemy się w rejonie wyjściowym. Zanim kompania wyruszy do boju, jej dowódca musi skontrolować stan pojazdów, sprawdzić, czy wszyscy żołnierze mają broń, odpowiednią ilość amunicji, w jaki sposób wykonują poszczególne polecenia, czy środki łączności są sprawne. Słowem przyjrzeć się całej masie drobiazgów, które podczas bitwy mogą okazać się niezwykle istotne – podkreśla instruktor.
Kilkanaście minut później stojące w cieniu drzew BWP-y odpalają silniki i kolejno zawracają, po czym formują kolumnę. Do ich wnętrza wskakują żołnierze, a pojazdy leśną drogą suną pod górę. Wkrótce ruszą do natarcia. Wychodzimy na otwartą przestrzeń. W oddali widać już tylko wzbijające się spod gąsienic kłęby kurzu. – Nie mamy dużo czasu, więc staramy się wykorzystać go najlepiej, jak tylko można – rzuca jeden z instruktorów.

Szare kropki

Siadam na krześle, ręce opieram na blacie, do oczu przystawiam lornetkę. Na sąsiednim stole rząd maleńkich figurek. Wiem, że przedstawiają rosyjskie czołgi, wyrzutnie rakiet, transportery opancerzone. Podobne stoją przede mną, a każda została dokładnie opisana. Teraz próbuję nazwać te, które widzę przez lornetkę, tyle że nie jest to takie proste. Dla mnie to tylko szare kropki... Ale żołnierze muszą sobie z tym problemem poradzić. – Dla operatora systemu Javelin szybka identyfikacja celu to rzecz fundamentalna – podkreśla kolejny instruktor CAT-C, który szkoli z obsługi amerykańskich wyrzutni przeciwpancernych. – Przede wszystkim żołnierz musi mieć pewność, że strzela do pojazdu przeciwnika. Poza tym powinien prawidłowo ocenić, jaką wartość cel przedstawia. Pocisk kosztuje sporo. Raczej nie opłaca się go kierować przeciw ciężarówce, ale już przeciw czołgowi, który przecież może nam zadać spore straty – jak najbardziej – dodaje żołnierz.

Ukraińcy identyfikowanie pojazdów ćwiczą z wykorzystaniem nowatorskiego, a zarazem niezwykle prostego pomysłu. Wspomniane figurki odwzorowują rosyjski sprzęt w skali 1:285. Stoły dzieli 5 m. Lornetka została wyregulowana tak, że ów dystans przekłada się na 1300 m w terenie. W rzeczywistości więc choć siedzimy pod dachem, sytuacja ma w sobie sporą dawkę realizmu.

Tymczasem przechodzimy dalej. W drugim końcu sali przyszli operatorzy Javelinów ćwiczą na symulatorach. Na podwyższeniu stoi monitor, po którym przesuwa się jasny kształt. „Widzisz czołg?”, zwraca się instruktor do żołnierza, który siedzi na podłodze, dzierżąc na ramieniu pokaźnych rozmiarów tubę. „Dobrze, to teraz spokojnie”. Żołnierz wolno przesuwa tubę w prawo, a potem jeszcze w górę. Po ekranie sunie jasny prostokąt, który zahacza o sylwetkę pojazdu. „Teraz!”, woła instruktor, a żołnierz naciska spust. Niestety, chybia. Podobnie jest za drugim razem. Udana okazuje się dopiero trzecia próba.

Ukraińcy trenują strzelanie także na zewnątrz. Trzej żołnierze przywierają twarzami do prostokątnych skrzyneczek z obiektywem. To CLU (Command Launch Unit), czyli jednostka sterowania wyrzutnią. Dzięki niej można przeprowadzić rozpoznanie, oszacować odległość do celu, przyjrzeć się jego poszczególnym elementom. A potem przypiąć skrzyneczkę do wyrzutni i odpalić pocisk. Oczywiście całą procedurę można przeprowadzić bez wypięcia CLU, tyle że wyrzutnia lekka nie jest. Całość waży 23,5 kg. Jeśli więc żołnierz ma dostatecznie dużo czasu, może zastosować procedurę, taką jak ta obserwowana. A tym samym zadbać o swój bark. – Javelin to broń prosta w obsłudze, a zarazem skuteczna. Przyrządy optyczne pozwalają rozpoznać cel na dystansie 2,5 km. Z kolei wyszkolenie operatora zajmuje co najwyżej kilka dni – zaznacza instruktor.

Ukraińscy żołnierze uczą się nie tylko taktyki i obsługi uzbrojenia. Zanim wyruszą na front, muszą też opanować podstawy ratownictwa. Idziemy przyjrzeć się, jak takie szkolenie prowadzą instruktorzy oddelegowani przez czeską armię. W cieniu drzew, na niewielkim placyku stoją Ukraińcy w pełnym oporządzeniu. Plecaki, karabiny, hełmy, kamizelki... Wokół przechadza się podoficer prowadzący zajęcia. W pewnym momencie rzuca hasło, a szkoleni padają na ziemię i odwracają się na plecy. Każdy z nich musi błyskawicznie sięgnąć po opaskę uciskową, założyć ją na udo i zacisnąć. To pierwszy warunek, by przetrwać, zanim dotrze pomoc. Pomóc może także kolega, musi jednak wiedzieć jak. Teraz instruktor wybiera ochotnika, kładzie go na ziemi i pokazuje, w jaki sposób powstrzymać krwawienie z tętnicy za pomocą zwyczajnego bandaża. I tak od rzeczy prostych przechodzi do bardziej skomplikowanych.

Szkolenie batalionu w sumie zostało rozpisane na kilka tygodni. Kiedy przyjeżdżamy na poligon, jest już niemal na finiszu. Jeszcze kilkanaście dni i Ukraińcy wrócą do siebie. Tam będą się szkolić dalej.

Struktury od zera

EUMAM w myśl pierwotnego założenia miała potrwać do 2024 roku. Jej mandat jednak najpewniej zostanie wkrótce przedłużony o kolejne dwa lata. – Od początku misja wiązała się z ogromnym wysiłkiem organizacyjnym, ale myślę, że dziś możemy mówić o sukcesie – przyznaje płk Robert Woźniak, zastępca dowódcy CAT-C. Łącznie w jej ramach instruktorzy przeszkolili 46 tys. ukraińskich żołnierzy. Przez polskie poligony przewinęło się niemalże 25% z nich. – W krótkim czasie musieliśmy tworzyć od zera zupełnie nową, międzynarodową strukturę. W żagańskim sztabie, oprócz Polaków, mamy 21 obcokrajowców. Ramię w ramię z naszymi instruktorami pracuje 500 specjalistów z zagranicy. I cały ten mechanizm funkcjonuje sprawnie – podkreśla płk Woźniak. CAT-C na bieżąco odpowiada na zapotrzebowanie zgłaszane przez Ukraińców. – Musimy dostosowywać szkolenie do zmieniającej się sytuacji na froncie, a to na pewno duże wyzwanie – zaznacza oficer. A Ukraińcy? – Trafiają do nas tacy żołnierze, jakich strona ukraińska jest w stanie przysłać. Reprezentują zróżnicowany poziom wyszkolenia. Na pewno jednak nie można im odmówić zaangażowania. Widać, że im po prostu się chce, bo wiedzą, że wyniki osiągnięte podczas szkolenia będą potem weryfikowane w boju – podsumowuje płk Woźniak.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Michał Niwicz

dodaj komentarz

komentarze


Rumunia, czyli od ćwiczeń do ćwiczeń
 
Żeby nie poddać się PTSD
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Polski wkład w F-16
Polskie „JAG” już działa
Po pierwsze: bezpieczeństwo granic
Ostre słowa, mocne ciosy
Rozliczenie podkomisji Macierewicza
Ogień nad Bałtykiem
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Rozkaz: rozpoznać przeprawę!
Polski producent chce zawalczyć o „Szpeja”
Odznaczenia dla amerykańskich żołnierzy
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Czworonożny żandarm w Paryżu
Rosomaki na Litwie
Rosyjskie wpływy w Polsce? Jutro raport
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Zagrożenie może być wszędzie
„Bezpieczne Podlasie” na półmetku
Polska liderem pomocy Ukrainie
Kleszcze pod kontrolą
Żołnierze, zdaliście egzamin celująco
The Power of Buzdygan Award
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Centrum Robotów Mobilnych WAT już otwarte
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Złoty Medal Wojska Polskiego dla „Drago”
Olimp w Paryżu
Szef MON-u o podkomisji smoleńskiej
Strategiczne partnerstwo
Czas „W”? Pora wytropić przeciwnika
Święto marynarzy po nowemu
Witos i spadochroniarze
Olympus in Paris
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Zmiana warty w PKW Liban
Breda w polskich rękach
Karta dla rodzin wojskowych
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Miliony sztuk amunicji szkolnej dla wojska
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Nowe pojazdy dla armii
Ile GROM-u jest w „Diable”?
Rajd pamięci i braterstwa
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Snipery dla polskich FA-50
Namiastka selekcji
Jak dowodzić plutonem szturmowym? Nowy kurs w 6 BPD
Wojskowi rekruterzy chcą być (jeszcze) skuteczniejsi
Szkolenie 1000 m pod ziemią
Polsko-czeska współpraca na rzecz bezpieczeństwa
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Ostrogi dla polskich żołnierzy
Komisja bada nielegalne wpływy ze Wschodu
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Nominacje generalskie na 106. rocznicę odzyskania niepodległości
Byłe urzędniczki MON-u z zarzutami
Niepokonany generał Stanisław Maczek

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO