moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wielkie bieganie po poligonie

Najszybciej po poligonie Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie biegł mistrz Polski w maratonie szeregowy BŁAŻEJ BRZEZIŃSKI.

W III Półmaratonie Komandosa wystartowało 162 zawodników i wszystkim zawodnikom udało się dotrzeć do mety. Wielkie bieganie po poligonie WAT, pod patronatem redakcji „Polski Zbrojnej”, odbyło się 11 lutego. „Podziwiam i serdecznie pozdrawiam biegaczy. A specjalnie Wojskowy Klub Biegacza «Meta»”, napisał do uczestników i organizatorów imprezy – którymi byli WAT i WKB Meta – minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.

Pułkownik namówił szeregowego

24-letniego szeregowego Brzezińskiego, od grudnia zeszłego roku na etacie w 1 Regionalnej Bazie Logistycznej w Wałczu, do startu w stolicy namówił szef Oddziału Szkolenia Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych pułkownik Wojciech Duchiński. Mistrz kraju w maratonie z 2011 roku i wicemistrz w półmaratonie z 2010 roku w nietypowym dla wyczynowców biegu, gdyż w pełnym umundurowaniu i z 10-kilogramowym plecakiem, nie dał żadnych szans rywalom, którzy z powodzeniem kończyli komandoskie imprezy organizowane przez WKB „Meta” Lubliniec. Po rundzie na bieżni stadionu WAT, skąd biegacze wyruszyli na trasę o długości 21 kilometrów, szeregowemu Brzezińskiemu dotrzymywał kroku jedynie podinspektor Maciej Wojciechowski z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Jednak mistrz Polski służb mundurowych w crossie z 2007 roku i triumfator V Maratonu Komandosa z 2008 roku tylko do drugiego kilometra biegł tuż za plecami szeregowego. Potem mógł się skupić tylko na obronie drugiej pozycji.

Podinspektor Wojciechowski trzy razy ukończył Maraton Komandosa, organizowany przez Metę w Kokotku pod Lublińcem. W warszawskiej „Połówce Komandosa” debiutował. Doświadczenia w nietypowym bieganiu z plecakiem mógł jednak wykorzystać do startu na dystansie o połowę krótszym. „Po trzykrotnym przebiegnięciu Maratonu Komandosa człowiek dobrze wie na ile go stać, na ile są w stanie wytrzymać nogi. Realizowałem sprawdzoną już taktykę, czyli spokojny bieg na pierwszym okrążeniu, przyspieszenie na drugim, tak, aby zrobić przewagę nad rywalami i ją utrzymać do mety. Tylko lider, który pożegnał mnie na drugim kilometrze, był poza zasięgiem”, podkreślił policjant. Podobnie, jak w 2008 roku, kiedy wygrał Maraton Komandosa, biegacze musieli poradzić sobie z siarczystym mrozem. „Takie warunki mi odpowiadają. Im trudniejsze, tym dla mnie lepsze. Jestem w trakcie przygotowań do mistrzostw Polski w maratonie, które w kwietniu odbędą się w Dębnie. Start w Warszawie potraktowałem jako dobry trening siłowy i wytrzymałościowy”.

Trening przed maratonami

Półmaraton Komandosa również wybrał jako formę przygotowań do „tradycyjnego” maratonu szeregowy Brzeziński. „Ten bieg był dla mnie doskonałym treningiem. W takim tempie jak dzisiaj robię . Szczerze mówiąc chciałem tutaj zdobyć coś dla wojska, dla mojej drużyny”, stwierdził mistrz Polski. Swoim występem pomógł reprezentacji Inspektoratu Wsparcia wywalczyć miejsce na podium w klasyfikacji drużynowej. Ekipa z Bydgoszczy pod wodzą pułkownika Duchińskiego zajęła trzecią lokatę. Kapitan Jakub Nic finiszował na 13. pozycji, a szef Oddziału Szkolenia IWSZ na 18. „Pułkownik pomylił trasę i przebiegł około 800 metrów więcej. Mógł więc zająć jeszcze wyższe miejsce. Ale i tak indywidualnie zmieściliśmy się w czołowej dwudziestce i jesteśmy zadowoleni z wyniku drużyny”, powiedział szeregowy Brzeziński, który zamierza się jak najlepiej przygotować do maratonu w Łodzi, który odbędzie się 15 kwietnia.

Z myślą o startach w kwietniowych maratonach wybrał start w Półmaratonie Komandosa również starszy szeregowy Sławomir Hatala z 18 Batalionu Powietrznodesantowego z Bielska-Białej. W warszawskiej imprezie uczestniczył już po raz trzeci. W debiucie pomylił trasę i stracił szansę na zwycięstwo, zaś w zeszłym roku został triumfatorem „Połówki Komandosa”. Tym razem, mimo trudniejszych warunków do biegania, pobiegł o ponad dziewięć minut szybciej niż ostatnio, a wywalczył dopiero czwarte miejsce. „Dzisiaj było bardzo ślisko i przez to trudniej się biegło. Wiedziałem, że nie mam szans na drugie zwycięstwo, ale liczyłem na miejsce na podium. Szkoda tej trzeciej pozycji…”, przyznał na mecie. Ubiegłoroczny triumfator na finiszu przegrał z trzecim na mecie sierżantem podchorążym Piotrem Bartoszewskim z Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu zaledwie o pięć sekund. Biegacz z 18 bpd stwierdził, że w tym roku troszkę mniej trenował przed warszawskim biegiem. Na dodatek o trzeciej w nocy wybrał się w podróż do stolicy. Z popełnionych błędów już wyciągnął wnioski. Może lepiej uda mu się przygotować do listopadowego Maratonu Komandosa, w którym w tym roku zamierza wystartować po raz pierwszy.

Rekordy na Bemowie

Dyrektor imprezy na Bemowie kapitan Andrzej Liśniewski miał satysfakcję, że w III Półmaratonie Komandosa wystartowała rekordowa liczba uczestników, w tym dwóch gości z Łotwy. Niestety, nie wszyscy chętni – a było ich około ćwierć tysiąca – ze względów organizacyjnych mogli otrzymać numery startowe. Kolejny rekord, który będzie trudny do pobicia, ustanowił Błażej Brzeziński. Zawodnik, reprezentujący od 2008 roku Międzyszkolny Uczniowski Klub Sportowy Bydgoszcz, „Połówkę Komandosa” pokonał w godzinę 26 minut 44 sekundy.

Dyrektor Maratonu Komandosa Zbigniew Rosiński, który w Warszawie był sędzią na mecie, na razie nie może liczyć na to, że mistrz Polski w maratonie pobije też i rekord jego imprezy. Zawodnik MUKS Bydgoszcz zdaje sobie doskonale sprawę, że jest młodym maratończykiem i ma zbyt wiele do zdobycia w „klasycznym” maratonie, aby porywać się na start w Kokotku. „W maratonie debiutowałem w wieku 23 lat i wiem, że muszę się oszczędzać z częstotliwością startów na tym dystansie, jeśli myślę o wielkich wynikach w biegu na 42 kilometry i 195 metrów. A wiadomo, że bieganie z plecakiem wybija z rytmu treningowego podporządkowanego przygotowaniom pod maraton. Za dużo mógłbym stracić decydując się teraz na start w Maratonie Komandosa, ale za jakieś 10 lat – czemu nie”, stwierdził mistrz Polski.

Pozytywna energia

„Mało jest takich biegów w Polsce, których same przebiegnięcie i ukończenie biegu daje tyle satysfakcji, co ukończenie morderczej połówki organizowanej przez . (…) Paradoksem tego wszystkiego jest to, że każdy kto kończy ten morderczy wysiłek, ma uśmiech na twarzy. Każdy, mimo potwornego zmęczenia, wie że dokonał czegoś ponad swoje siły. Nie ważne, że są obtarcia, że mięśnie odpowiadają posłuszeństwa, fakt ukończenia powoduje taki napływ pozytywnej energii, której nie jest człowiek w stanie opisać”, napisał na blogu jeden z żołnierzy-uczestników III Półmaratonu Komandosa.

Inny, cywil pracujący w wojskowej instytucji, podzielił się obawami związanymi ze startem. Martwił się, że biegnąc w butach wojskowych z obciążeniem dziesięciu kilogramów może łatwo nabawić się kontuzji. Opisał też jak kompletował elementy wojskowego wyposażenia i jak przygotował sobie regulaminowe obciążenie. „Do plecaka wrzuciłem dwa trzykilogramowe ołowiane ciężarki od pasa balastowego do nurkowania, zawinąłem w starą karimatę by nie obiły pleców i uzupełniłem książkami i ”. Podzielił się także swoimi wrażeniami z biegu. Od drugiego okrążenia stoczył heroiczną walkę ze swoimi „Józefami”. Mimo obtarć i bólu dobiegł do mety. Po powrocie do domu poobklejał plastrami stopy w miejscach, gdzie zdarł skórę i zważył nieszczęsne buty. Ważyły 2,1 kilograma. „Cieszę się, że doświadczyłem startu w biegu militarnym, ale nie wiem czy jeszcze kiedyś w podobnym wystartuję. Jeśli znowu mnie podkusi, to przede wszystkim będę musiał zmienić buty na lżejsze; w vel na pewno już startować nie zamierzam”, podsumował swój start.

Triumfator III Półmaratonu Komandosa również obawiał się biegu w wojskowych butach. Przed startem tylko trochę je rozchodził. W ogóle w nich nie biegał. Nie trenował również biegania w umundurowaniu i z 10-kilogramowym plecakiem. Przyznał, że nie martwił się o dodatkowy ciężar na plecach, ale o obtarcia stóp. Na szczęście po biegu wszystko było z nimi w porządku. „Stopy są w bardzo dobrym stanie, plecy też nie są obtarte. Starałem się najbardziej obciążyć górną kieszeń plecaka, aby główny ciężar opierał się na łopatkach. I to jak najbardziej zdało egzamin”, powiedział szeregowy Brzeziński.

Trzecia w rywalizacji pań młodszy strażnik Agata Nerć z warszawskiej Straży Miejskiej przyznała się, że na pierwszej rundzie wywinęła efektownego „orła” na śliskiej ścieżce. Zawodniczka, która pokonała już i Maraton Komandosa, nie narzekała jednak na trudy rywalizacji na dystansie o połowę krótszym niż w Kokotku i zapowiedziała, że jeszcze zaskoczy swoich fanów startem w jakiejś innej nietypowej imprezie.

W zawodach na Bemowie kilku zawodników wyróżniało się białymi koszulkami ze zdjęciem młodej kobiety i informacją o akcji pomocy chorym na czerniaka przerzutowego. Biegacze charytatywnie wsparli ideę zbierania środków na leczenie 28-letniej Urszuli, a podczas ceremonii zakończenia imprezy wielu jej uczestników przyczyniło się do powiększenia konta zbiórki publicznej prowadzonej przez Fundację „Gwiazda Nadziei”.

Do zobaczenia za rok!

Nagrody i puchary dla najlepszych zawodników i drużyn wręczał komendant-rektor Wojskowej Akademii Technicznej generał brygady profesor Zygmunt Mierczyk. „Cieszę się, że rośnie zainteresowanie naszą imprezą. To jest jedna z ciekawych form promocji wojska. Gratuluję zwycięzcom, gratuluję wszystkim, którzy dobiegli do mety. Liczę na to, że w przyszłym roku spotkamy się ponownie w tym gronie, a może i w jeszcze szerszym”, powiedział komendant-rektor WAT. Wszyscy biegacze otrzymali dyplomy i pamiątkowe oryginalne medale. Natomiast kilku wylosowanych zawodników cieszyło się z niespodzianek przygotowanych przez firmę „Azymut”.

Wiceprezes Mety Zbigniew Rosiński był pełen uznania dla kapitana Andrzeja Liśniewskiego, zawodnika reprezentującego lubliniecki klub i oficera WAT, który organizując Półmaraton Komandosa daje szansę przygotowania się wielu entuzjastom ekstremalnego biegania do startu na dwukrotnie dłuższym dystansie. Stwarza też możliwość sprawdzenia swoich możliwości ewentualnym kandydatom do służby w wojskach specjalnych.

 

Fot. January Szustakowski

Jacek Szustakowski

dodaj komentarz

komentarze


Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
 
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Medycyna „pancerna”
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Olympus in Paris
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Wybiła godzina zemsty
Olimp w Paryżu
Pożegnanie z Żaganiem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Determinacja i wola walki to podstawa
Ogień Czarnej Pantery
Bój o cyberbezpieczeństwo
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Zyskać przewagę w powietrzu
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Polskie „JAG” już działa
Co słychać pod wodą?
Terytorialsi zobaczą więcej
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Transformacja wymogiem XXI wieku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Mniej obcy w obcym kraju
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Szczury Tobruku” atakują
Karta dla rodzin wojskowych
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Homar, czyli przełom
Aplikuj na kurs oficerski
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Setki cystern dla armii
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Jesień przeciwlotników
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Ostre słowa, mocne ciosy
Zmiana warty w PKW Liban
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Jak Polacy szkolą Ukraińców

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO