Dwanaście medali – siedem złotych, srebrny oraz cztery brązowe – zdobyli polscy lekkoatleci podczas 34 Halowych Mistrzostwach Europy w Belgradzie. Reprezentacja biało-czerwonych zajęła tym samym pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej tegorocznego czempionatu. Wśród najlepszych sportowców z Polski znalazło się aż czterech żołnierzy.
Udany dla Polaków czempionat zakończyła sztafeta 4x400 m mężczyzn. W polskiej drużynie oprócz Przemysława Waścińskiego i Rafała Omelki pobiegli st. mar. Kacper Kozłowski z gdyńskiego Wojskowego Zespołu Sportowego i szer. Łukasz Krawczuk z wrocławskiego WZS. Polacy od początku zajmowali pierwszą pozycję i skutecznie odpierali ataki goniących ich Belgów. Na mecie biało-czerwoni uzyskali czas 3 min 6,99 s, dzięki czemu po raz pierwszy od 2002 roku wywalczyli w sztafecie złoty medal halowego czempionatu Starego Kontynentu.
– Liczyłem, że staną na podium. Nie byłem jednak pewien, czy uda im się wywalczyć złoto. Cieszę się z ich sukcesu, a zwłaszcza z postawy najbardziej doświadczonego w naszej sztafecie Kacpra Kozłowskiego – mówił kmdr por. Paweł Łępa, szef gdyńskiego WZS. Przyznał, że jego podopieczny był szczególnie zmotywowany, by osiągnąć jak najlepszy wynik. – Kacper wrócił z Rio de Janeiro niepocieszony, gdyż nie otrzymał możliwości startu w kluczowych dla naszej sztafety biegach. Jestem zadowolony, że w Belgradzie pokazał się z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że to złoto jest zapowiedzią dobrej passy przed startami na otwartych stadionach – zaznacza szef gdyńskiego WZS.
W biegu na 1500 m jednym z faworytów do końcowego zwycięstwa był st. szer. Marcin Lewandowski, kapitan polskiej reprezentacji na 34 Halowe Mistrzostwa Europy w Belgradzie. Przed dwoma laty lekkoatleta z bydgoskiego WZS wywalczył w hali tytuł czempiona w Pradze, ale w biegu na 800 m. Tym razem z powodu choroby zrezygnował z przygotowań do startu na tym dystansie i skoncentrował się na treningach na 1500 m. W finale Lewandowski do przedostatniego okrążenia biegł na dalszej pozycji. 400 m przed metą przesunął się do przodu, a 100 m przed metą rozpoczął rozstrzygający o zwycięstwie atak. Polak jako pierwszy i z dużą przewagą przekroczył końcową kreskę. Kapitan reprezentacji biegł 3 min 44,82 s.
St. szer. Paweł Wojciechowski, kolega Lewandowskiego z bydgoskiego WZS, popisał się w Belgradzie pokerową zagrywką w finale konkursu skoku o tyczce. Tyczkarz z Bydgoszczy po zaliczeniu w pierwszych próbach skoków na wysokości 5,35 m, 5,50 m i 5,60 m w drugim podejściu pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,70 m. Poziom belgradzkiego finału był wysoki – aż siedmiu zawodników pozostało w rywalizacji o medale z wynikiem 5,70 m. Wojciechowski zrezygnował ze skakania na wysokości 5,75 m i 5,80 m i powrócił do finałowej rozgrywki w momencie, kiedy poprzeczka powędrowała 5,85 m nad tartanem. Tyczkarz z bydgoskiego WZS po dwóch nieudanych próbach w ostatniej zaliczył wysokość i tym samym zapewnił sobie brąz. Wcześniej bowiem z tą wysokością uporali się Polak Piotr Lisek i Grek Konstandinos Filipidis.
Polska reprezentacja zajęła pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej belgradzkiego czempionatu. Poza sztafetą 4x400 m mężczyzn i st. szer. Marcinem Lewandowskim tytuły mistrzowskie wywalczyli: Patrycja Wyciszkiewicz, Małgorzata Hołub, Iga Baumgart i Justyna Święty – w sztafecie 4x400 m kobiet, Adam Kszczot – w biegu na 800 m, Sylwester Bednarek – w skoku wzwyż, Piotr Lisek – w skoku o tyczce i Konrad Bukowiecki – w pchnięciu kulą. Jedyny tytuł wicemistrzowski zdobył w biegu na 400 m Rafał Omelko. Natomiast na trzecim stopniu podium oprócz tyczkarza st. szer. Pawła Wojciechowskiego stanęli: sprinterka Ewa Swoboda, brązowa medalistka w biegu na 400 m Justyna Święty oraz trzecia w biegu na 1500 m Sofia Ennaoui.
autor zdjęć: Reuters Forum
komentarze