Sale treningowe w Wojskowym Zespole Sportowym we Wrocławiu przeszły gruntowny remont. Dzięki temu zapaśnicy, którzy do tej pory trenowali w jednym z budynków przeznaczonych do rozbiórki, mają wreszcie gdzie ćwiczyć. Swoją salę mają też sztangiści i dżudocy. Wojskowi zawodnicy trenują przed najbliższymi mistrzostwami.
Major Sylwester Ostrowski, pełniący obowiązki szefa wrocławskiego Wojskowego Zespołu Sportowego, zna kompleks przy Racławickiej od 1985 roku. Uprawiał tu podnoszenie ciężarów, a potem był trenerem sztangistów. – Od tamtej pory do jesieni ubiegłego roku sale nie były remontowane. A obiekt wymagał pilnej renowacji. Teraz wszyscy się cieszymy, że żołnierze i sportowcy mają świetne warunki do treningów – mówi major. – Koszt remontu wraz z projektem wyniósł nieco ponad 800 tysięcy. Ponadto za 80 tysięcy wykonano część drogi dojazdowej oraz odnowiono chodniki – dodaje oficer.
W wyremontowanej sali na pierwszym piętrze trenują teraz dżudocy. Natomiast na parterze mniejszą z sal przeznaczono dla zapaśników, a w dużej urządzono nowoczesną siłownię. Korzystają z niej nie tylko sztangiści z wrocławskiego Śląska, ale również wszyscy sportowcy z Wojskowego Zespołu Sportowego. – Chętnie zaglądają tutaj lekkoatleci czy biegacze – przyznaje st. sierż. Wojciech Dwojak z wrocławskiego WZS. Wojskowy Zespół Sportowy podlega 2 Wojskowemu Oddziałowi Gospodarczemu. – Komendant 2 WOG płk dr Mirosław Chrzanowski doskonale rozumie nasze problemy i chętnie nam pomaga – mówi mjr Ostrowski.
Zapaśnicy nie są już bezdomni
Z remontu najbardziej ucieszyli się zapaśnicy. W ostatnich latach trenowali bowiem w fatalnych warunkach. Budynek na Kępie Mieszczańskiej, w którym ćwiczyli był przeznaczony do wyburzenia. Sala nie była ogrzewana, a sprzęt sportowy – mocno przestarzały. Co więcej od lat nie przeprowadzano tam remontu sieci wodociągowej i zawodnicy, aby umyć się po zajęciach, przynosili na treningi pięciolitrowe baniaki z wodą. Wiosną 2015 roku sportowcy musieli opuścić budynek. – Od tamtej pory byli bezdomni, żeby odbyć trening tułali się po różnych szkołach. Tutaj stworzyliśmy im jak najlepsze warunki do szkolenia – mówi mjr Ostrowski.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni. Teraz mamy funkcjonalny obiekt z nowym sprzętem – cieszy się st. chor. sztab. rez. Józef Tracz, trener zapaśników wrocławskiego Śląska. Choć w salce jednorazowo może ćwiczyć nie więcej niż 20 zawodników, to nikt nie narzeka. Przy Racławickiej zapaśnicy wrocławskiego Śląska – w tym żołnierze z WZS: st. szer. Łukasz Banak, szer. Dawid Kareciński, szer. Michał Tracz, szer. Dawid Klimek i szer. Erwin Imbierski – przygotowują się do najważniejszych imprez w tym sezonie. 2 maja w Serbii rozpoczną się mistrzostwa Europy. – Mam nadzieję, że na czempionat w Nowym Sadzie zakwalifikują się wszyscy żołnierze. W sierpniu w Paryżu będą mistrzostwa świata. Trzecią z najważniejszych imprez w tym sezonie są dla nas wojskowe mistrzostwa świata – mówi trener Tracz.
Dżudocy szykują się na czempionat w Warszawie
Z kolei dla dżudoków najważniejsze w tym roku będą zaplanowane na kwiecień mistrzostwa Europy w Warszawie, a także mistrzostwa świata, które na przełomie sierpnia i września odbędą się w Budapeszcie. Mł. chor. Mirosław Wolszczak i mł. chor. Dariusz Tabisz, trenerzy dżudoków z wrocławskiego WZS, mają nadzieję, że żołnierze wywalczą awans do reprezentacji Polski na mistrzowskie imprezy. Obecnie na etatach w WZS Wrocław są: st. szer. Łukasz Błach, szer. Jakub Wójcik, szer. Agata Ozdoba i szer. Arleta Podolak.
Ppłk Leszek Korszun (z lewej) i mjr Sylwester Ostrowski symbolicznie przekazują sobie władzę we wrocławskim WZS
W wyremontowanej salce, na nowej macie, poza zawodnikami z wrocławskiego WZS trenują również dżudocy z wrocławskiego Śląska. – Obiekt jest częściowo wynajmowany przez klub. Najważniejsze, że żołnierze mają szansę trenować ze sparingpartnerami spoza wojska. Cywile nie mają żadnych problemów z wejściem na tę salę – podkreśla trener Tabisz.
Trener Wolszczak dodaje, że poprzedni sezon dżudocy mieli bardzo udany. – To był fenomenalny rok. Lepszych wyników nie mogliśmy sobie wymarzyć – twierdzi szkoleniowiec. Warto przypomnieć, że w 2016 roku szer. Arleta Podolak i szer. Agata Ozdoba zostały wojskowymi mistrzyniami świata. Ponadto wrocławianki z koleżankami z reprezentacji wywalczyły brązowy medal w turnieju drużynowym w Szwajcarii. Brąz zdobył również st. szer. Łukasz Błach w kategorii do 81 kg. W ubiegłym roku Podolak i Ozdoba wywalczyły również złoty medal drużynowy na mistrzostwach Europy w Kazaniu. Z czempionatu z Rosji z medalami wrócili także Błach i Wójcik, którzy z kolegami z reprezentacji Polski zajęli drugie miejsce w turnieju drużynowym.
Rekordowy rok
W 2016 roku sportowcy z wrocławskiego Wojskowego Zespołu Sportowego wywalczyli 149 medali, w tym 63 złote, 55 srebrnych i 31 brązowych. To najlepszy wynik w 15-letniej historii WZS oraz Zespołu Sportowego Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Z kolei w 2015 roku zdobyli 148 krążków: 61 złotych, 40 srebrnych i 47 brązowych. – Dwa ostatnie sezony były najbardziej udane. W 2016 roku to najcenniejsze trofeum wywalczył plut. Piotr Małachowski. Jako jedyny z naszych sportowców zdobył medal na igrzyskach – mówi mjr Sylwester Ostrowski, który statystykę medalową WZS i ZSWL prowadzi od 15 lat.
W minionym roku żołnierze z WZS Wrocław wywalczyli cztery medale na mistrzostwach świata. St. szer. Ewelina Ptak była druga w sztafecie 4x400 m na halowym czempionacie lekkoatletów w Portland, zaś st. szer. Magdalena Gwizdoń zdobyła brąz w sztafecie mieszanej podczas mistrzostw świata w biatlonie letnim na rolkach. Na tym samym czempionacie rozgrywanym w estońskim Otepää, ale w kategorii juniorów, dwa tytuły wicemistrzowskie wywalczyła szer. Kinga Mitoraj – była druga w sprincie i w biegu na dochodzenie.
– Na rekordowe wyniki złożyła się ciężka praca sportowców i trenerów oraz ich harmonijna współpraca z kierownikami poszczególnych dyscyplin. Mam nadzieję, że ten rok będzie równie udany dla sportowców, z którymi miałem przyjemność pracować w ostatnich latach – mówi ppłk rez. Leszek Korszun, który od 2003 roku do końca stycznia 2016 był szefem wrocławskiego WZS.
autor zdjęć: Jacek Szustakowski
komentarze